niedziela, 28 maja 2017

Rezenzja lakierów Victoria Vynn i... tęsknota za morzem.

Dzień dobry!

Już na stałe zagościło lato..już nawet nie wiosna tylko lato! Brak u nas ostatnio tych pośrednich pór roku ... albo zima, albo lato. Ale jak dla mnie mogłoby już tak zostać. Odliczam dni do 4 lipca kiedy to będę już na pokładzie samolotu lecącego w stronę Hiszpanii. :))

Dziś przygotowałam dla Was wpis dotyczący marki Victoria Vynn, których lakiery dzięki uprzejmości Pani Olgi mogłam przetestować :) Od razu powiem, że moim marzeniem było spróbować tej marki. Po pierwsze zakochałam się w ich buteleczkach. Taaak... mam manię buteleczek. Dla mnie buteleczka musi być piękna, stylowa. I jak narazie VVwygrywa zdecydowanie jeśli chodzi o design. Jest jeszcze jedna marka, której opakowania są obłędne... ale jak już będzie u mnie to wtedy o niej opowiem ;)


Paczuszka przyszła rano i jej zawartość zaraz po otworzeniu wyglądała tak :)


Jak widać jest ten charakterystyczny "woreczek" z powietrzem, który fajnie wszystko zabezpiecza.


W tym oryginalnym pudełeczku znajdowała się oliwka do skórek, z której bardzo się ucieszyłam. Niestety ..moje skórki mimo, że je smaruje codziennie kilka razy pozostawiają wiele do życzenia. Myślę, że jest to spowodowane częstą pracą z kredą a także z cleanerami lub acetonem. Ze względu na bloga czy też inne próby i ćwiczenia często zmieniam manicure. Dlatego od razu wypróbowałam tę oliwkę i mogę powiedzieć, że jest super... składa sie z 5 naturalnych olejków, jak możecie przeczytać olejek macadamia, arganowy, migdałowy awokado i jojoba. Czyli wszystko co najlepsze !! Mój narzeczony, który namiętnie obgryza paznokcie i niestety jego skórki to jeden wielki dramat też bardzo chętnie zgodził się zastosować wieczorną kurację ;) i tak smarujemy już te kilka dni. Skórki wydają się bardziej odżywione, mniej się zadzierają, skóra staje się bardziej odżywiona i sprężysta. Dodam, że oliwka ma obłędny zapach, taki słodki, nieco owocowy... niesamowity ! Polecam! Pojemość też dosyć duża, 9 ml.



 Następnie w kolejnym pudełeczku były...lakiery.

Niektóre z Was próbowały zgadnąć na instagramie jakie kolorki i Kasia trafiłaś !



Kasia miała rację, że niebieski ;) Tak jak napisałam klasyka.. niebieski, który na początku wydawał mi się granatem, ale nie. To taki.. morski, marynarski niebieski i neonowy czerwony.



Lakiery są dosyć płynne i nie bardzo kryjące. Należy użyć 2-3 warstw by uzyskać pełne krycie, szczególnie jeśli chodzi o kolor granatowy. Nie wiem czy to widać, ale oprócz swego marynarskiego kolorku posiada także drobinki, dzięki temu jest takim perłowym granacikiem.
Neonowa czerwień to taki piękny koral. Myślę, że niedługo skuszę się na jeszcze jedną stylizację z tym kolorkiem, bo mam go tutaj mało i czuję niedosyt. Ma duży potencjał, a w tej stylizacji postawiłam na niebieski kolor.


Dostałam całą kartę kolorów i jak możecie zobaczyć zaraz obok tych lakierów ich pozycje to 112 i 113. Bardzo się cieszę, że dostałam dużo informacji o produktach, bo już mam kilka typów zakupowych. Dobrze mieć taką paletę w domu, bo na spokojnie mogę przeanalizować co mam a czego nie. Potem w sklepie zobaczę sobie jak wygląda "na żywo" ( uwaga ! mam niedaleko taki sklep gdzie w Lublinie sprzedają produkty marki Victoria Vynn - jeśli będziecie chciały wiedzieć gdzie napiszcie w komentarzu albo na insta to Wam powiem ;) są tam przemiłe Panie !)


I tu już na wzorniczkach :)

Co Wam przychodzi na myśl kiedy widzicie te kolorki razem?

Zastanawiając się jaką stylizację zrobię z tymi kolorkami... przyszła mi od razu na myśl stylizacja ... marynarska :) prawda, że te kolorki z białym to tylko marynarski styl ??



Od razu pomyślałam o morzu, rejsie statkiem... o morzu, do którego jak wiecie mamy z Lublina daleko. Pozostaje nam... zalew Zemborzycki ;) taka mała namiastka...


kotwica....

I wyczarowałam dla Was właśnie taką stylizację ;) Mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo spędziłam nad nią troszkę czasu ;) była też mała destrukcja hehe ale udało mi się ją naprawić ;):) ale trochę się zestresowałam. Kotwica też jest ;)



Na kciuku namalowałam kotwicę ;) do której będzie filmik na dniach ;) na drugim palcu jest ster i fale ;) na czwartym palcu jak widzicie połączenie różyczek sharm effect i niebieskiej tasiemki na białym tle. A teraz w zbliżeniach na detale ;)




Do wykonania tej różyczki też będzie filmik :))))




A to zdjęcie z kotwiczki którą malowałam dla Was na filmiku :)))


Cała stylizacja z wykorzystaniem produktów VV. Baza jest dosyć rzadka, ale jak już kiedyś wspominałam, jestem przyzwyczajona do bazy proteinowej z Indigo i dlatego każda baza wydaje mi się mega rzadka. Kolejnym produktem, który zamierzam kupić na dniach będzie baza MEGA BASE od Victorii, po to by porównać ją do bazy z Indigo. Też ma gęstą konsystencję i otrzymujemy dzięki niej możliwość przedłużenia paznokcia do 2/3 mm. Jest to bardzo wygodne. Gdyż niewielkim wysiłkiem i co najważniejsze, bez niszczenia paznokci możemy je lekko przedłużyć. Nawet jak nam się jeden złamie ;) Jeśli chodzi o top, to jest to klasyczny top z przemywaniem, mamy na nim napis easy removal co znaczy, że będzie łatwo schodził przy użyciu removera lub acetonu. Pojemość bazy i topu to 8 ml, duża buteleczka, napewno starczy na długo.



Do wykonania całej stylizacji wykorzystałam te produkty i akcesoria. Do różyczki użyłam x white jako produktu do wykonania sharm effect, różyczkę malowałam granatowym lakierem 112 VV, a kotwicę czy ster malowałam sugar effect od Indigo. Do paseczków użyłam granatowej tasiemki z aliexpress, którą kupiła mi szwagierka w zestawie 30 szt różnych kolorów. Pędzle to czarny Semillac nail art 001  i różowy pędzelek do zdobień z kryształkami z aliexpress. O pędzelkach będzie kiedyś inny post. Jako biały podkład pod różę użyłam semilac 001 strong white.

Jestem bardzo wdzięczna marce Victoria Vynn za możliwość przetestowania ich produktów. Są bardzo profesjonalne i dopracowane w każdym szczególe. Dołożyłam wszelkich starań by dokładnie i obszernie je opisałać. Mam również nadzieję, że nie będzie to jedyny post o tej marce ;)

pozdrawiam serdecznie

miłej niedzieli i nadchodzącego tygodnia dla wszystkich a teraz uciekam na taras opalać się :)

Ania.

piątek, 26 maja 2017

Testerki Claresa...czyli recenzja nowej formuły marki Claresa.

Witam! W ten piękny, majowy dzień J

Uwielbiam mieć piątek wolny... to jakby dłuższy weekend. 
Dlatego już od rana, przy pysznej kawce piszę dla Was obiecany post przy wspólpracy z marką Claresa !!


Tak ! wczoraj dotarła do mnie paczuszka testerki, oraz dwa lakiery które zamówiłam sama. 

Dwa kolorki, które dostałam to nr 701 i nr 400, nawet koleżanka z insta Lakierowniczka (pozdrowionka!) przyznała, że dostałam piękne kolorki ;) (dziękuję Agata !!! :))


Kolor 701 to taki "dżinsowy niebieski" wpadający w lekką szarość i 400 to klasyczna czerwień. 



Producent w kampanii reklamowej obiecywał ulepszoną gęstość tych lakierów i dobre krycie, oraz łatwiejsze zdejmowanie, co zadba o naszą płytkę. Wystarczą dwie warstwy lakieru a w jaśniejszych nawet jedna by uzyskać pełne krycie. Jedynie czerowny wydaje mi się nieco rzadszy i myślę, że potrzebowałby trzeciej do pełnego krycia.

Ja sama, zachęcona promocją 15.99 na lakiery kupiłam sobie dwa inne kolorki z nowej pastelowej kolekcji ciepły taki, brzoskwiniowo/łososiowy Summer Peach i błękit Scuba blue. I te dwa kolorki oporne są nawet na siłę grawitacji, co widać na pędzelku :)) to udowadnia jak bardzo są gęste. Jest to bardzo dobra cecha dla osób poczatkujących, bo lakier nie będzie się rozlewał na skórki i będzie się sam dobrze poziomował :) 




Tu na pędzelkach widać jakie są gęste. 


A tak się prezentują wszytkie kolorki :)


Tak wyglądała zawartość paczuszki, dostałam także naklejki ;), które pewnie kiedyś wykorzystam. 


Tutaj możecie zobaczyć wszystkie kolorki, jedynie ten czerwony, jak już mówiłam, wydaje się potrzebować trzeciej warstwy ;) ale jest piękny, soczysty więc można zdecydowanie dać jeszcze jedną. Moim faworytem jest ... dżinsowy niebieski 701 :) bo jest bardzo oryginalny, niebieski wpadający w szarość. Natomiast Scuba Blue to zdecydowanie błękit ! jasny, zimny...  razem z Summer Peach dodadzą opalenizny dłoniom :)

Czy jestem zadowolona? tak! Myślę, że lakiery marki Claresa to dobry pomysł dla osób zaczynających swoją przygodę z hybrydami, z racji na ich gęstość oraz.. super cenę! Producent obiecał nam cenę do 20 zł !! więc ja również skuszę się napewno na kolejne kolorki ;) 

Mój dziesiejszy manicure z Claresa został zainspirowany melonowym zapachem mgiełki do ciała :)) Jest bardzo wakacyjny i lekki. Dodałam jeszcze mięte i syrenkę :) Ostatnio powróciłam do syrenek ;) Niestety, moje pazurki jak na mnie są "króciutkie" i bardzo o nie dbam teraz. Po zdejmowaniu żelu frezarką... lekko ucierpiały ;( 




Wiele osób mnie pyta czasami, czemu zawsze mam każdy paznokieć inny ? ;) bo jest tyle pięknych kolorów ! Już dawno zapomniałam, co znaczy jeden kolor na paznokciach ! 
Poza tym ... life is too short for bad manicure ! 

pozdrawiam ciepło ! i jak zawsze zapraszam na instagram, tam zawsze dużo i na bieżąco anitanails_lublin


Ania 

poniedziałek, 22 maja 2017

Wiosenne inspiracje na pazurki i jak namalować flaminga

Hej wszystkim, dużo ostatnio się działo i nawet nie miałam czasu, żeby coś napisać.

Na początku chciałabym powiedzieć, że jak zawsze wiosna&lato inspirują chyba najbardziej. Jest tyle ciekawych propozycji. Seria aquarelle od neonail, lakiery polecane przez Margaret u Semillaca, neony od Słowianki, nowa formuła od Claresy... naprawdę, bardzo dużo... .

Co tu zrobić żeby nie zwariować i nie wydać całej wypłaty ??? Nie wiem jak wy ale mnie ciężko się oprzeć i zachować umiar.

Najbardziej wyczekiwanym dniem jak narazie jest... 11.06 !! kiedy to w Lublinie odbędzie się Pokaz Słowianki !

Jak widzicie na plakacie będzie to pokaz nowości produktowych, już powoli ukazują się jakieś rąbki tajemnicy, że będą to na przykład neonowe emulsje. Ja już odebrałam swoją wejściówkę, jest jeszcze kilka miejsc, cena to 50zł a napewno będą jeszcze zakupowe promocje :)

Zapraszam :) moja przygoda z paznokciami właśnie tam się zaczęła!!

Czekam wciąż na moje nowe lakiery od Claresy oraz na ich paczkę do testowania.

a dziś ... a dziś kilka nowych pazurkowych zdjęć oraz króciutki stepik na flaminga :D

 Pazurki w całości budowane żelem od Indigo o nazwie easy shape rosy.
Kolory to  semilac 130 sleeping beauty, potem biały semilac strong white, różowy od ness 7541 hip hop róż. i łapacz snów namalowany ręcznie semi artem czarnym.

W rączce baza od Słowianki, którą używam pod żel :)


Kolejne wiosenne pazurki, moje ulubione chyba ;) ostatnio to semilac 056 piękny, typowy różyk i do tego wyżej wspomniany Ness. Na różowym lakierze położone piegi srebrne i różowe.


Pięknie odchowane pazurki na bazie proteinowej od Indigo. Semilac 032 biscuit oraz neon raspberry 042.

A teraz FLAMING!! Najpierw leciutko rysujemy tułów. Dwa razy utwardzamy, za drugim przytwierdzamy kolorowe cyrkonie.
Potem domalowujemy dziubek i nogi. Na koniec TOP ... nic prostszego !! :))








Cyrkonie oczywiście aliexpress ;)





Kolorowe inspiracje tzw "mokre na mokre", nie mam najnowszej bazy od neonail ale mam x white od indigo i dzieki nim mogłam wyczarować takie o to kolorowe wzorki ;)

pozdrawiam letnio i burzowo

Ania

poniedziałek, 15 maja 2017

Lubię...uwielbiam być ambasadorką! ...czyli paczka od Werther's Original i co dobrego przyszło z Chin

Dzisiejszy poniedziałek rozpoczął się mega przyjemnie !!

Po pierwsze, późniejsza godzina, o której zaczynam pracę zawsze nastawia mnie bardzo optymistycznie :))) ale.... najlepszym prezentem dnia, była paczka od Werther's Originals.



 Wiele osób pyta jak to się robi, co zrobiłaś...otóż już mówię. 
 Zarejestrowałam się na stronie rekomendujto.pl i dostałam po jakimś czasie ankietę do wypełnienia :) wypełniłam i ...dostałam się. Cieszę się jak dziecko, bo to moja pierwsza kampania...a po drugie z Werther's original wiążą się moje dziecięce wspomnienia. 

Kiedy byłam mała, jeździłam do mojej siostry ciotecznej do Łodzi razem z naszą babcią:) (Ada jak to czytasz to potwierdź). I kiedy byłyśmy zmęczone spacerami, czy wycieczką, którą organizowała dla nas babcia czy ciocia, stawałyśmy i mówiłyśmy, że potrzebujemy paliwa :) Paliwem były własnie twarde karmelki Werther's Original. Dziś, dzięki ambasadorskiej paczce, przypomniałam sobie te chwile. Mam jeszcze jedno wspomnienie zwiazane z moim Dziadkiem, który zmarł 3 lata temu..:( on zawsze miał je w kieszeni i zawsze mi je podarowywał...

 Dlaczego cukierki Werther's Original soft caramel są wyjątkowe?
*są wciągająco miękkie
*mają bogaty, karmelowy smak, który sprawia, że chcesz więcej i więcej
*można je mieć zawsze przy sobie bo są także w formie dropsa
*powstają na bazie unikalnej receptury łączącej prawdziwe mleko i świeżą śmietankę

Dziś zaniosłam też cukierki do pracy . Znajomi byli zdziwieni, że są takie miękkie!
Od dziś mogą je jeść dzieci :)




Paczka jest bardzo duża :) jest w niej 14 opakowań i dropsów :) do obdarowywania bliskich i znajomych.


Wzięłam również udział w konkursie, w którym nagrodą jest robot kuchenny. Nie ukrywam, bardzo by mi się przydał, bo ten , co mam ... ma tyle lat co ja :D  także lajkować mozna i serduszkować post na instagramie :) potem będzie można obejrzeć różne słodkości na stronie www. swiatkarmelu.pl.

Tyle o słodkościach!

Obiecałam Wam pokazać co było w paczuszkach z Chin.


Otóż...


Pędzelki. Śliczne, mięciutkie z delikatnego włosia, baaardzo podobne do Zoeva ;) , nie śmierdzące chińszczyzną!! I cena... ok 10 zł !! Za takie grosze są fenomenalne!!!




Jeszcze mi brak pędzla do pudru, ogromneego! ale też już jest w drodze. Chciałam jeszcze powiedzieć, że nie warto się sugerować tym,co jest napisane w aplikacji. Bo mam napisane wciąż, że te pędzle są w innym kraju, a są już u mnie. Natomiast inne rzeczy, które mam napisane, że już są w Polsce...to wciąż ich nie ma.


Pojemniczek z pepco :)

W drugiej zaś był...


Lakier magnetyczny z magnesem marki Ellite 99. Lakier koloru "stalowego" ale co mnie zaskoczyło..z drobinkami.



O tutaj je dobrze widać. Niesamowicie zaskoczyła mnie buteleczka. Jest napisane 7 ml a ona jest taka malusia!!


Tutaj widać różnicę między standardowym opakowaniem Semilaca 7 ml a tą buteleczką. Czy aby napewno tam zmieścili 7 ml ??

W trzeciej zaś był... charms :) kuleczka... kolejna do kolekcji. Bardzo starannie wykonana. Wciąż jest mi przykro, że zgubiłam moją bransoletkę z urodzinowym charmsem  z nieskończonością :(( ale spokojnie...zamówię nową :D



I na koniec już mój obecny manicure, wybaczcie skórki ale.... praca z kredą na lekcjach wykańcza moje dłonie. W rękawiczkach będę niedługo pisać ...albo wcale!




Przedłużone hardem bo bez żadnego supportu moje paznokcie po żelu nie przeżyłyby. Narazie muszą sobie lekko odrosnąć pod taką "pierzynką". Wykonane w całości Semilac, na kciuku 130 sleeping beauty. Piękny, pastelowo-neonowy kolor. Nie jest pomarańczowy..jest łososiowo-morelowy . Marzy mi się bluzka w takim kolorze !!

Potem pyłek na neonowym czerwonym. Pyłek od Indigo, zdarła się etykietka więc nie pamiętam nazwy, jest lekko różowy, mam nadzieję, że będzie widać.


Dalej błekitno miętowy Caribbean sea , jak sama nazwa wskazuje 073 i piegi. Oraz fiolecik do wykonania ombre nr 059.








Zbliżenie na pyłek :)


Zapragnęłam nowego mani już :)))) wiosna pełną parą ! to i paznokcie radosne.
Mam nadzieję, że tak już zostanie,


pozdrawiamyyy wiosennie

Ania :)

p.s a tu odpowiedź na pytanie czemu Anita jak mam na imię Ania...bo po hiszpańsku zdrobnienie od Anna to Anita ;) i mój ukochany zawsze mówi na mnie ..Anita czyli jakby Aneczka ;)

niedługo kolejne nowości Claresa i... niespodzianka :p